Googlaski do roboty!

Googlaski do roboty!

Kilka refleksji na temat informowania o cenach materiałów budowlanych. W przypadku poniższego tekstu chce skupić się na kwestiach internetowych. Obejrzałem wiele budowlanych informatorów cenowych, które w sposób ewidentny i nie skrywany próbują pozycjonować się na frazach: materiały budowlane ceny, ceny materiałów budowlanych itp itd i stwierdzam co następuje. Znakomita większość stron ulokowanych przez Google na topie rankingu to strony o małej przydatności dla osób rzeczywiście zainteresowanych cenami. Cel korzystania z informatora cenowego jest dosyć oczywista – po porównaniu różnych analogicznych lub tylko podobnych możliwości dokonanie optymalnego wyboru cenowego przy zakupie czegokolwiek. Jaj zatem korzystać – nie mogę się powstrzymać – z durnego informatora, w którym wyspecyfikowano tysiące artykułów budowlanych bez żadnego opisu jakiejkolwiek precyzji pozwalającej na identyfikacja „co zacz” dorzucając do tego ceny z kosmosu – cholera wie … detaliczne, hurtowe, producenta… ?? Np zapis: nit – 1 PLN albo śruba 3 PLN albo wełna mineralna twarda 39 PLN … super… czujecie się Państwo usatysfakcjonowani informacją? Np nit może być z aluminium , ze stali i jeszcze kilku metali i stopów; są również nity zrywalne i nie; poza wszystkim nity mają średnice i długość i jeszcze kilka innych atrybutów, a tu zapis .. nit – 1PLN… toż to zwykły bełkot! Inny przykład na stronie informatora cenowego jednej z szacownych sieci budowlanych zgromadzono ładnie wyglądającą sporą listę producentów. Linki, odsyłacze powinny prowadzić do stron producentów zawierających cenniki źródłowe. Rzecz prosta, ale zamiar uczciwy. Zawsze producent to jednak źródło informacji pierwotnej. Jest dobrze … akurat. Byłoby dobrze gdyby linki działały. Niestety duża część linków „nie chodzą” spora pokazuje podlinkowanie do naszej ulubionej liczby – 404. Miało być dobrze jest .. lipa. Dlaczego tak ? Odpowiedź jest prosta i oczywista… lenistwo, gnuśność , niedbalstwo, ale również brak czasu, pieniędzy i ludzi. Rozumiem. Jednak efekt smutny. I teraz proszę Państwa najlepsze. Z ważnego powodu znanego Google tego typu strony znajdują się w top 10. Oj moje wy googlaski te wasze narzędzia zwierzaki, Pandy, Pingwiny i co tam jeszcze za dużo móżdżku nie mają! Wasze algorytmy ratingujące” łykają” często bełkot bez faktycznej wartości użytkowej dla internautów, a przecież miało być to takie ważne!! Oczywiście mam świadomość starań podejmowanych przez Google, doceniam, chyba nawet podziwiam ogrom zjawiska. W zakresie budowlanych informatorów cenowych … no cóż – lipa! Do roboty googlaski – do roboty!

Dodaj komentarz