Browsed by
Kategoria: Ceny materiałów budowlanych

cenniki, ceny i wszelkie informacje na temat cen iruchów cenowych w materiałach budowlanych

Ceny materiałów budowlanych

Ceny materiałów budowlanych

Materiały budowlane ceny – bardzo interesujący temat. Zarówno w kontekście bieżącym jak i perspektywie nieco bardziej ogólnej. Zmiany cen materiałów budowlanych to nasza codzienna praca, codzienny wysiłek. Tym razem skorzystam z krótkiej wolnej chwili i podzielę się z Państwem kilkoma uwagami dotyczącymi … powiedzmy dosyć specyficznych aspektów związanych z cenami materiałów budowlanych na polskim rynku.
Ceny materiałów budowlanych są funkcją wielu czynników. W dłuższym czasie  są to bez wątpienia: stabilność gospodarcza państwa oraz poziom faktycznie wdrożonych inwestycji. Tak się składa , że Polska w okresie ostatnich kilkunastu latach – wbrew opinii „politycznych gadaczy” z lewa, prawa i centrum – staje się krajem coraz bardziej stabilnym. Oczywiście mógłby wykrzyczeć całą litanię uwag krytycznych pod adresem stanu gospodarki, tego co ogólnie w życiu gospodarczym mi się nie podoba. Nie mogę jednak powiedzieć , że 15 czy 20 lat temu w Polskiej gospodarce było spokojniej i stabilniej niż obecnie. Przyjmuje za ważny probierz uspokojenia i stabilizacji mi ilość inwestycji koncernów zagranicznych produkujących materiały budowlane. Zakup i modernizacja sporej liczby polskich fabryk jest faktem bezspornym. Icopal, Ytong, , Rockwool , Weber, Isover , H+H, Armacell , Rigips , Silka , Wienerberger , Thermaflex , CRH … to mikro garstka marek – reprezentantów w wielkiej grupy , które swą pozycje rynkową zawdzięczają inwestycjom zagranicznego kapitału. O czym to świadczy ? A no właśnie o tym , że uznali tego rodzaju inwestycje za mało ryzykowne i lokowane we właściwym miejscu. Polska jest największym rynkiem z dawnych „demokracji ludowych”. Poza wszystkim geograficznie jest dobrze umiejscowiona w związku z  zainteresowaniem firm zachodnich pozostałymi rynkami „demoludów”. Fabryki zatem powstały i produkują z sukcesami od wielu lat. To powoduje wysycanie polskiego rynku materiałów głównie produkcją rodzimą tzn z fabryk sytuowanych na terenie kraju. Taki stan rzeczy wpływa na ceny korzystnie dla inwestorów zwłaszcza w sytuacja lekkiego przesytu czy wręcz nadprodukcji. W takich fragmentach rynku jak: budowlana wełna mineralna, styropian, gazobeton, niektóre z pokryć dachowych i kilku innych nabywcy są „rozpieszczani” poziomem cen. Walka o klienta zarówno ze strony producentów jak i zwalczających się hurtowni, marketów powoduje sytuację komfortową dla inwestorów. To również przyczyna dla której raz po raz skupiają uwagę na naszym rynku klienci z za  zachodnie granicy. Tam niektóre ceny są sporo wyższe niezależnie od kursów walut , który też bez znaczenia nie jest. Sytuacja powinna cieszyć – nie zawsze świadomych tego – polskich inwestorów. To niekiedy powód frustracji producentów.
– „kurcze tyle pieniędzy, takie nakłady, a teraz co… ledwo wiążemy koniec z końcem!!!.
To oczywiście dużo przesada … wystarczy zajrzeć do sprawozdań finansowych producentów. Tak niechętnie publikowanych. Zawsze jednak wyższy zysk to rzecz miła. Bardzo miła. Tym milsza im wielkość ocenia ktoś z zarządów lub wyższych gremiów nadzorujących funkcjonowanie firm. Wielkość zysku czasami stępia wrażliwość na wysokie standardy tak hołubione i propagowane w zagranicznych centralach. Powstają np stowarzyszenia producentów. Na łonie tychże „wymienia się doświadczenia”, czasami nieźle balanguje i nigdy przenigdy nie rozmawia o „przytrzymaniu” poziomu cen,  na niektóre grupy produktowe. To taka mała niewinna hipokryzja Europejczyków i innych światowców. Ja to nawet jestem w stanie zrozumieć. Są koszty i koniec . Wojny cenowe wyniszczają.
Ostatnio zauważyłem jeszcze jeden wykwit mający swe źródło również w rejonach …
– „kurcze coś musimy zrobić z tymi cenami” .
Otóż kilka firm produkuje produkty , których nie ma w oficjalnych cennikach. To produkty zastrzeżone dla wąskie grupy wyselekcjonowanych dystrybutorów lud dystrybuowanych bezpośrednio przez producentów bez używania sieci handlowej. Informacje nt temat tych produktów są skrzętnie skrywane na stronach internetowych czy na papierze. Jedynie odbiorca końcowy epatowany jest walorami produktu. Parę groszy da się w ten sposób dorzucić do koszyka z tych tzw produktów wysokomarżowych. Tego typu działania są racjonalne z perspektywy producenta i mikro fragmentu sieci dystrybucyjnej. Jednak perspektywa klientów, inwestorów i pozostałej części sieci to już spora kontrowersja. Argumenty producentów, żeby nie bawić się w tą ich ulubioną poskręcaną paplanina sprowadzają się do; „kto dużemu zabroni, robimy tak bo uznaliśmy, że tak chcemy robić” i drugi argument o koniecznym przygotowaniu merytorycznym wybranych dystrybutorów. Pierwszy chamsko imperialny trudny w realu” do zwalczenia. Drugi kłamliwy i śmieszny. Taki trochę listek figowy. Rzecz , o której pisze to nie tylko kwestia etyki biznesu. To nie również kwestia rozdźwięku między głoszonymi zasadami i misjami firm, realnym działanie – hipokryzja , aż za nadto oczywista. To kwestia formalna, prawna – po prostu. Zastanawiam się nad nazwą wskaźnika
– w liczniku – ilość produktów nie ujawnianych szerokiej publiczności ,
– w mianowniku –  ilość produktów publikowanych w oficjalnych cennikach.
Jak już wymyśle odpowiednią nazwę nie omieszkam Państwa poinformować.

Googlaski do roboty!

Googlaski do roboty!

Kilka refleksji na temat informowania o cenach materiałów budowlanych. W przypadku poniższego tekstu chce skupić się na kwestiach internetowych. Obejrzałem wiele budowlanych informatorów cenowych, które w sposób ewidentny i nie skrywany próbują pozycjonować się na frazach: materiały budowlane ceny, ceny materiałów budowlanych itp itd i stwierdzam co następuje. Znakomita większość stron ulokowanych przez Google na topie rankingu to strony o małej przydatności dla osób rzeczywiście zainteresowanych cenami. Cel korzystania z informatora cenowego jest dosyć oczywista – po porównaniu różnych analogicznych lub tylko podobnych możliwości dokonanie optymalnego wyboru cenowego przy zakupie czegokolwiek. Jaj zatem korzystać – nie mogę się powstrzymać – z durnego informatora, w którym wyspecyfikowano tysiące artykułów budowlanych bez żadnego opisu jakiejkolwiek precyzji pozwalającej na identyfikacja „co zacz” dorzucając do tego ceny z kosmosu – cholera wie … detaliczne, hurtowe, producenta… ?? Np zapis: nit – 1 PLN albo śruba 3 PLN albo wełna mineralna twarda 39 PLN … super… czujecie się Państwo usatysfakcjonowani informacją? Np nit może być z aluminium , ze stali i jeszcze kilku metali i stopów; są również nity zrywalne i nie; poza wszystkim nity mają średnice i długość i jeszcze kilka innych atrybutów, a tu zapis .. nit – 1PLN… toż to zwykły bełkot! Inny przykład na stronie informatora cenowego jednej z szacownych sieci budowlanych zgromadzono ładnie wyglądającą sporą listę producentów. Linki, odsyłacze powinny prowadzić do stron producentów zawierających cenniki źródłowe. Rzecz prosta, ale zamiar uczciwy. Zawsze producent to jednak źródło informacji pierwotnej. Jest dobrze … akurat. Byłoby dobrze gdyby linki działały. Niestety duża część linków „nie chodzą” spora pokazuje podlinkowanie do naszej ulubionej liczby – 404. Miało być dobrze jest .. lipa. Dlaczego tak ? Odpowiedź jest prosta i oczywista… lenistwo, gnuśność , niedbalstwo, ale również brak czasu, pieniędzy i ludzi. Rozumiem. Jednak efekt smutny. I teraz proszę Państwa najlepsze. Z ważnego powodu znanego Google tego typu strony znajdują się w top 10. Oj moje wy googlaski te wasze narzędzia zwierzaki, Pandy, Pingwiny i co tam jeszcze za dużo móżdżku nie mają! Wasze algorytmy ratingujące” łykają” często bełkot bez faktycznej wartości użytkowej dla internautów, a przecież miało być to takie ważne!! Oczywiście mam świadomość starań podejmowanych przez Google, doceniam, chyba nawet podziwiam ogrom zjawiska. W zakresie budowlanych informatorów cenowych … no cóż – lipa! Do roboty googlaski – do roboty!

Niskie ceny w marketach budowlanych

Niskie ceny w marketach budowlanych

Skąd biorą się niskie ceny materiałów budowlanych w usieciowanych marketach czyli tzw sklepach wielkopowierzchniowych ? Temat bez wątpienia zasługuje na spory wydatek energetyczny i czasowy wytrawnego dziennikarza .. śledczego:). Trochę żartuje, a trochę mowie poważnie! Do rzeczy. Domyślacie się Państwo, że znakomita większość producentów materiałów budowlanych chętnie umieszcza swoje produkty na półkach jakże rozpowszechnionych marketów budowlanych. Wolumen sprzedaży kusi … bardzo! Zresztą to jednoznaczne i bezdyskusyjne wskazanie biznesowe. Nie jest to jednak wcale takie proste. Na drodze stoją spore koszty, rozbudowane procedury zachodnich koncernów, no i stający za ich przestrzeganiem koncernowi negocjatorzy…”marketowe goryle” – określenie nie moje. Tu można by napisać barwną księgę opisującą relację pomiędzy producentami materiałów budowlanych, a sieciami marketów. Wow, ale by było!!! Wszystkich uczestników zjawiska zachęcam do notatek i spisywania wspomnień jeżeli „popadli” w stosowny wiek. To byłby znakomity dokument. Wierze, że taka książkę powstanie… pewnie nie jedna – dokumentująca zjawisko i wiele mówiąca o współczesnej gospodarce w Polsce. Nie mam tyle siły i czasu, żeby opisać wszystko co wiem. Na okoliczność tego tekstu pozwolę sobie przytoczyć tylko jedną historię, a właściwie historyjkę, ale dobrze ilustrującą sprawę. W tym przypadku z inicjatywy sieci marketowej dochodzi do zadzierzgnięcia rozmów o możliwej współpracy. Punkty dla producenta to market występuje z inicjatywą – „to im zależy”. Hmm. Faza początkowa, obie strony używając języka negocjatorów – „nagrzane”. Zdecydowana większość punktów umowy jest akceptowana przez strony. Inna sprawa, że radca prawny producenta, starszy pan, ze zdumieniem przeciera oczy – czego to w umowie zaproponowanej przez sieć marketowej nie ma. – wielkie samochody systematycznie opróżniające magazyny – kurde, ale byśmy się odkuli – to głos jednego z handlowców producenta oddelegowanych do rozmów. Oczywiście staje problem cen! Problem jest – oczekiwania marketu są trochę dołujące. Rozmowy trwają tygodnie. Koncernowi negocjatorzy zaprawieni w bojach, w sumie trzy osoby poprzedzające na rozmowy w zmiennym składzie są grzecznie natrętni leciutko agresywni. pojawiają się w firmie coraz częściej dając do zrozumienia, że czas rozmów się kończy i gdyby nie osobista sympatia to ich szefowie by już dawno ich zmusili do podpisania umowy z konkurencyjnym producentem. Wielka narada u producenta z udziałem „wszystkich świętych” – co możemy jeszcze zrobić? .. no trochę możemy, ale te nasze produkty jakoś „kupy muszą się trzymać”. Spis ustaleń sprowadzających się Szanowni Państwo – i żadne dementi tu nie pomogą!!! – do ograniczenia jakości produktu. Po prostu. – Dodamy trochę mniej tego i tego i tego też mniej, jeszcze trochę mniej… chyba mieści się w normie. Projekty nowych opakowań. Powstają nowe kalkulacje. Nowa tura negocjacji. Niestety nowe obniżone ceny produktów nie pomagają w nawiązaniu współpracy. Nie są dość niskie. obniżona jakość produktów mało zajmuje marketowych negocjatorów. Pod koniec rozmowy marketowcy stają się malkontentami, są nie zadowoleni i opryskliwi. Uczestniczący w tej rozmowie Prezes zarządu spółki ..detonuje! Wyrzuca lekko przerażanych negocjatorów marketowych na tzw zbitą mordę. Prosi o odprowadzenie Panów do drzwi dorzucając na odchodne, – żeby już więcej się tu nie pokazywali!!! Markeciarze odjeżdżają. Sekretarka podaj krople uspakajające. Fabryka wraca do normalnej pracy. Mija tydzień …. i zgadnijcie Państwo czyj samochód stoi przed siedzibą zarządu producenta materiałów budowlanych 🙂 Oczywiście – Bingo! Negocjatorzy marketowi tym razem w komplecie trzech osób proszą o zaanonsowanie u pana prezesa. Przerażona sekretarka anonsuje … prezes dziwnie spokojny zaprasza do gabinetu, serdecznie wita przybyłych. Panowie lekko spięci zapewniają o szacunku i wielkiej osobistej sympatii. Gra wstępna przedłuża się. Prezes słuch spokojnie. Po dwóch kwadransach „gadania o karabinach i starych Polakach” Panowie przechodzą do rzeczy. Pytają – czy czegoś – jednak, mimo wszystko, nie dałoby by się zrobić ….z tym cenami. Bo oni bardzo by chcieli.. Prezes słuch spokojnie. Perorowanie Panów trwa, wzmaga się lekko agresywny koncernowy ton. Siedzący przy biurku prezes uśmiecha się uprzejmie w kierunku panów z centrali wielkiej sieci marketowej poprawia na swoim prezesowskim fotelu przydusza guzik i wzywa sekretarkę. Panowie lekko skonsternowani milkną… – co teraz? „w obecności kobiety nie da nam po mordzie” … ostatnio był tego bliski. Prezes wciąż uprzejmie się uśmiecha i prosi panią sekretarkę, żeby notowała. Po sformułowaniu pierwszych zdań notatki służbowej sekretarka robi wielkie oczy, guziczek ostatni strażnik dekoltu z trudem odpiera napór. Panom negocjatorom marketowym opadają szczęki. Pan prezes nienagannie grzeczny zgadza się na ceny zaproponowane przez sieć marketową! Podpisy pod notatką, ukłony, uściśnięcia dłoni. Sukces. Porozumienie. – …ale przecież koszty produkcji!! Informacja rozchodzi się po fabryce… – Prezes zwariował ani chybi! O koło południa prezes zwołuje zebranie z udziałem wszystkich świętych”. Tym razem już o nic nie pyta nie radzi się tylko rzeczowo i bez uśmiechu – który znikł z jego twarzy wraz z odjazdem negocjatorów – stwierdza: – Chcieli niskich cen dostaną niskie ceny!! … teraz do roboty. W tzw międzyczasie Pan prezes zlecił „ciche badania ” w laboratorium zakładowym. Osobiście kupując konkurencyjne produkty w innej konkurencyjnej sieci marketowej. – No cóż proszę Państwa – stwierdza pan prezes – w tych wynikach badań jest …. zwykłe gówno, mówiąc grzeczniej produkty konkurencyjne są kiepskie .. bardzo. Więc zrobimy tak: tu następuje długa lista ograniczeń materiałowych i technologicznych dotyczących produktów. Nowe kalkulacje potwierdzają … Pan prezes nie zwariował. Prezes ma „łeb do interesów”. Z największym entuzjazmem spółka producenta materiałów budowlanych spełniła postulat negocjatorów dotyczący napisów na opakowaniach. Wielkie napisy marki marketowej przesłaniają ledwo widoczne napisy dotyczące producenta. – „Jak myślisz kotku co w tym opakowaniu jest w środku” ?:)

Gratulujemy firmie Thermaflex!

Gratulujemy firmie Thermaflex!

Chwalimy kolejnego producenta za kolejny ładnie wydany cennik. Tym razem jest to producent termoizolacji firma Thermaflex. W przypadku cennika Thermaflexu ujęła nas perfekcyjna forma techniczna Pdfa z nienagannie działajšcym wyszukiwaniem ctrl+f. Gratulujemy firmie Thermaflex!

Wow! Nowy Cennik Henkla

Wow! Nowy Cennik Henkla

Nic nadzwyczajnego szanowni Państwo… nowy cennik Henkla z 15.06.2015. Jednak rzadko się zdarza tak ładnie zrobiony cennik dotyczący materiał budowlanych. W znaczeniu graficznym bywają ładniejsze. Cennik Henkla zawiera wszystkie potrzebne informację praktyczne. Co nas ujęło również podaje % podwyżki cen w odniesieniu do różnych produktów – 0 – 4%. Otwartość, precyzja, przejrzystość godne pochwały! Proszę szanowni producenci materiałów budowlanych traktować to jako dobry punkt odniesienia w trakcie pracy nad waszymi nowymi cennikami.